Światło niebieskie a jakość snu

Wpływ urządzeń elektronicznych na jakość snu

W toku kilku tysięcy lat naszej ewolucji jako gatunku ludzkiego przyjęło się zupełnie naturalnie, że nasz zegar biologiczny siłą rzeczy uległ synchronizacji z obiegiem słońca w przyrodzie. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu naturalnym nawykiem większości ludzi w społeczeństwie było to, że pracujemy, kiedy na niebie jasno świeci słońce, a śpimy, kiedy robi się ciemno.

Wpływ urządzeń elektronicznych na sen

Zegar biologiczny akceptował taki układ i aktywnie nam w nim pomagał, wydzielając adekwatne substancje chemiczne: dopaminę i endorfiny, gdy potrzebowaliśmy energii do działania, a także kortyzol, gdy niezbędne było sprawne zaśnięcie i regeneracja organizmu, by mógł się przygotować do pracy dnia następnego. Takiemu swoistemu konsensusowi organizmu i jego otoczenia, w który człowiek wsiąkał w zasadzie nieświadomie, sprzyjał przede wszystkim brak innych możliwości – nocne zmiany w pracy nie były w końcu możliwe bez jakiegokolwiek źródła światła elektrycznego, które rozjaśniłoby mrok i ułatwiło wykonywanie obowiązków w sposób efektywny. Taki stan rzeczy zaczął się jednak zmieniać w miarę powstawania nowych wynalazków technicznych: pierwszych lamp naftowych, żarówek elektrycznych, a w końcu rozpikselowanych, świecących jasno ekranów telewizorów, komputerów i telefonów. Razem z tymi urządzeniami nawyki dotyczące snu zaczęły się powoli zmieniać i wraz z tymi zmianami pojawiły się pierwsze ciężkie zaburzenia snu. Naturalnie trudno w tym przypadku mówić o przypadku i te dwa zjawiska są ze sobą jak najbardziej połączone.

Ewolucja zupełnie nie przystosowała ludzkiego organizmu do obcowania ze sztucznymi źródłami światła, do których w żadnym razie nie zalicza się klasyczny ogień i lampy naftowe – można zatem śmiało założyć tezę, że ludzie żyją z pełnoprawnymi źródłami światła sztucznego od zaledwie dwustu lat. Sztuczne światło jest dla naszego organizmu zupełnie niezrozumiałe i przez to zapobiegawczo nasza podświadomość utożsamia je od razu ze światłem naturalnym. Tym światłem naturalnym, które było niejako wyznacznikiem dziennej aktywności człowieka. Mechanizm zaczyna już nabierać pewnego kształtu, widać powoli pierwsze zależności. Kiedy więc świecimy źródłem światła sztucznego w ciągu dnia, wszystko jest w porządku. Kiedy świecimy źródłem światła sztucznego w nocy, nasz organizm zostaje zdezorientowany – noc nie nadchodzi, a doba zdaje się wydłużać w sposób niewytłumaczalny. Organizm w końcu stawia na twardy pragmatyzm – skoro jest dzień, to należy dopompować nasz mózg takimi substancjami chemicznymi, które umożliwią mu funkcjonowanie na poziomie jakiegoś tam minimum.

W praktyce ta tendencja wygląda natomiast tak, że dana osoba spędza wieczór przy komputerze lub telefonie, a po sesji z urządzeniem elektronicznym od razu kładzie się do łóżka i przez godzinę lub dwie wierci się bezsensownie zamiast naturalnie i płynnie zasnąć. Wpatrując się w ekran emitujący sztuczne światło, zmuszamy nasz organizm do aktywności w czasie, kiedy ta aktywność powinna stopniowo wygasać. Warto jest zatem pamiętać o tym, by na pół godziny przed planowanym pójściem spać wyłączać wszelkie urządzenia elektroniczne, by nieco się wyciszyć.

Polecane

Operacja laserowa jaskry – dlaczego warto się na nią zdecydować?

redakcja serwisu

Badanie słuchu – kiedy warto je wykonać?

redakcja serwisu

Jak dbać o zęby w dorosłym wieku?

redakcja serwisu